,,Dotknij nieba” to pierwsza powieść Marty Nowik wydana nakładem Wydawnictwa Szara Godzina. Książka będzie miała premierę 11 kwietnia. Rozmawiamy z autorką tej okazji.
W pierwszej połowie kwietnia ukaże się Pani pierwsza książka w Szarej Godzinie - ,,Dotknij nieba” . Czy mogłaby Pani opowiedzieć o sobie czytelniczkom naszego wydawnictwa?
Bardzo się cieszę i dziękuję, że mogę dołączyć do autorów Szarej Godziny. Piszę powieści obyczajowe. „Dotknij nieba” będzie moją szóstą wydaną książką. Przez całe życie mieszkam na ukochanym Podlasiu. To właśnie tu zrodziło się we mnie pragnienie pisania. W moim sercu jest wiele pięknych historii, które chciałabym jeszcze przelać na papier.
,,Dotknij nieba” - niezwykle optymistyczny tytuł…
Ta historia kończy się dobrze. Daje nadzieję, na lepsze jutro. A nadzieja zawieść nie może!
Historia opisana w książce rozgrywa się w urokliwej miejscowości Jantar nad Bałtykiem. Czy dla Pani, mieszkanki Podlasia, morze ma jakieś specjalne znaczenie?
Często wypoczywam nad naszym pięknym polskim morzem. Zbierając bursztyny, wśród szumu fal i krzyku mew szukam nowych pomysłów do moich książek. I oczywiście, je znajduję.
Dla Malwiny, bohaterki Pani książki, przeprowadzka do Jantaru ma być nowym początkiem…
Zmiany, choć nieraz trudne, bywają dobre i konstruktywne. Malwina na nowo uczy się zaufania i radości życia. Jantar jej w tym pomaga. To miejsce ma w sobie niezwykle kojącą moc.
Wiele kobiet w pewnym momencie marzy, by uciec od swojego życia. Malwina jednak od niego nie ucieka. Ona nareszcie postanawia o nie zawalczyć?
W tej malowniczej nadmorskiej miejscowości bohaterka nabiera rozpędu. Kiedy nadchodzi właściwa chwila, łapie wiatr w żagle i wypływa na głęboką wodę.
Ważnym elementem jej codziennej autoterapii są nadmorskie spacery. Pewnego dnia na plaży spotyka mężczyznę. Nieznajomy nie budzi początkowo jej sympatii…
Gabriel wywołuje w niej mieszane uczucia. To mężczyzna z pewną tajemnicą. Po przejściach. Bywa niemiły i szorstki. Pogrążony w bólu, z którym nie umie sobie poradzić. Na pewno nie jest otwartą kartą, z której łatwo można odczytać jego przeszłość…
Z czasem zawiązuje się między nimi nić porozumienia. Między innymi dzięki Gabrielowi Malwina zaczyna dostrzegać, że nie tylko ona doświadczyła cierpienia?
Ten mężczyzna pokazuje jej pewien kierunek. Jest jak drogowskaz, dzięki któremu nie da się zgubić właściwej drogi. Uświadamia jej, że często inni cierpią bardziej niż ona.
Czytając książkę, obserwujemy, jak krok za krokiem Malwina staje na nogi. Okazuje się, że potrafi stawiać granice, choćby w pracy…
Wbrew pozorom to silna i dzielna kobieta. Potrzebuje tylko czasu, aby odnaleźć w sobie determinację i w końcu o siebie zawalczyć.
Podejmuje też działania w zgodzie z sobą, by wspomnieć spotkanie z bezdomnymi…
Nie potrafi przejść obojętnie obok potrzebującego. Wrażliwa i empatyczna. Poza tym jest ciekawa: i świata, i ludzi. Uważa, że wartość człowieka bez własnego domu niczym nie różni się od tego, który opływa w luksusach.
Poznaje serdecznych ludzi, choćby Kalinę. Kobiety potrzebuję kobiet, prawda?
Spotkanie z Kaliną okazuje się niesamowitą przygodą. Ta sympatyczna starsza pani jest jak wulkan, który niewiadomo, kiedy wybuchnie. Obie kobiety intrygują siebie nawzajem. I jak się okazuje, jedna drugiej może naprawdę wiele dać. Nawiązuje się pomiędzy nimi niesamowita nić porozumienia. Przedsionek pięknej przyjaźni.
„Z depresją walczyłam od wielu lat. Nikt nie potrafił mi pomóc, ani psychiatrzy, ani psychologowie. W mojej głowie nieustannie kotłowały się czarne chmury. A ja chciałam po prostu umrzeć…” − to słowa Malwiny. Biorąc pod uwagę skalę występowania depresji i związane z nią zagrożenia warto o tej chorobie mówić?
Na szczęście to przestał być temat tabu. Wielu ludzi, nieraz w ukryciu i niezrozumieniu, zmaga się z tą podstępną chorobą. Malwina potrzebuje sprzyjających warunków i życzliwych sobie ludzi, aby uporać się z tym, co bolesne. Również z depresją.
W książce porusza też Pani temat złych relacji rodzinnych, przede wszystkim matki i córki. Sądzi Pani, że można uporać się z trudnym dzieciństwem?
Praca nad sobą nie jest łatwa, ale wydaje się niezbędna, aby z plecakiem pełnym dobrych zasobów wkroczyć w dorosłe życie. Trudne relacje mogą nas wzmocnić albo pogrążyć. Dużo zależy od nas, co z tym zrobimy i jakich wyborów dokonamy.
Jakie znaczenie ma dla Pani zagadnienie wybaczania?
Wybaczenie jest niezbędne, aby zamknąć za sobą przeszłość i iść dalej. Jednak nie oznacza zapomnienia tego, co się wydarzyło. Wybaczając, choć to trudne, i porządkując własne wnętrze, najbardziej pomagamy sobie.
Depresja, rozpad rodziny, śmierć… Czy bohaterowie to postaci fikcyjne, czy też zainspirowali Panią jacyś konkretni ludzie?
W moich powieściach bohaterowie są fikcyjni, ale często ich historia jest zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Spacerując jantarskimi plażami pragnęłam, aby ta opowieść ujrzała światło dzienne. Odwiedziłam hospicjum w Pucku założone przez śp. Jana Kaczkowskiego oraz jego grób w Sopocie. Mam nadzieję, że treść i przesłanie tej książki poruszy serca czytelników.
Sądzi Pani, że książka może odmienić czyjeś życie?
Niejednokrotnie pisały do mnie kobiety, które po przeczytaniu mojej powieści inaczej spojrzały na otaczającą je rzeczywistość. Wiele razy wzruszałam się, czytając ich świadectwa, w których dzieliły się ze mną swoimi przejmującymi historiami.
A jak się zaczęła Pani przygoda z literaturą. Na pytanie dorosłych "Kim chciałabyś zostać", odpowiadała Pani: pisarką?
Jako dziecko pragnęłam zostać weterynarzem. Jako młoda dziewczyna aktorką. Pragnienie pisania dość długo kiełkowało w moim sercu. A wszystko zaczęło się… w pandemii, gdy mój świat zatrzymał się. Dostałam wtedy od życia lekcję, która nazywała się: „czas”.
W tym roku w Szarej Godzinie mają ukazać się kolejne Pani książki. Co to będą za historie?
To również będą powieści obyczajowe. Piękne i wzruszające. Bliskie mojemu sercu. Niesamowite historie. Czekam na nie z niecierpliwością! Wierzę, że rozgrzeją niejedno zmarznięte serce! A może zainspirują do lepszego życia?
Dziękuję za rozmowę
Magda Kaczyńska